top of page

III Bieg o Puchar Wójta Gminy Siemiątkowo 25.11.2017r.


fot. Paweł Szymerski

25 listopada wraz z Anią Żuchowską wybrałem się na 3 Bieg o Puchar Wójta Gminy Siemiątkowo. Osobiście cieszyłem się z pogody, która na tej edycji była bardzo łaskawa dla biegających i kibicujących ludzi. Rozgrzewkę zacząłem 50min przed startem. Standardowe 2 kilometry truchtu, a później rozgrzewka całego ciała. Dopiero na linii startu zorientowałem się kto tego dnia może się liczyć w walce o podium. Obstawiałem trzech zawodników. Mariusz Dembowski i dwóch zawodników z Ukrainy, a może jeszcze wyskoczy ktoś kogo nie znam? Za chwilę się okaże.. Nastąpiło odliczanie... 10..9..8........ Nastąpił start!! Mój cel? Nie.. nie biegłem na wynik. Biegu nie miałem zaplanowanego, tak jak to miało miejsce podczas ostatnich startów (Warszawa, Gniewkowo, Grudziądz). Tutaj był bieg o jak najlepsze miejsce, czas jest tylko liczbą i z takiego założenia wybiegłem na siemiątkowskie tereny.

fot. Paweł Szymerski


Od początku tempo biegu dyktowali Ukraińcy. Jeden obok drugiego pokonywali kolejne metry. Za nimi uplasował się Mariusz Dembowski, a za Mariuszem ja. Sytuacja ta trwała 200-300 metrów, gdyż zacząłem odstawać od grupy. Dopiero po 800 metrach zacząłem jeszcze mocniej przebierać nogami i próbowałem dogonić uciekającą trójkę. Pierwszy kilometr minąłem w 3:21. Kilka sekund przede mną pierwszy kilometr przebiegli wspomniani wcześniej rywale. Za mną już była przerwa, wiedziałem, że jeżeli myślę o próbie złapania się na podium to muszę "się przykleić". Drugi kilometr 3:15. W tym sezonie jeszcze nie zacząłem tak mocno pierwszych dwóch kilometrów. Gdy myślałem już, że doszedłem prowadzących, tempo znów powędrowało w górę. Za zawodnikiem z Ukrainy pognał Mariusz Dembowski, natomiast Igor Sakharuk biegł równym tempem i postanowiłem biec za jego plecami.

Przez cały ten czas wierzyłem w to, że jestem w stanie wygrać nawet całe zawody!! Wbiegliśmy na szutrową drogę, tempo nieco spadło, było pod wiatr, a ja schowany za rywala jak cień. Wyglądając zza pleców rywala dostrzegłem, że Mariusz Dembowski zwolnił, widać było gołym okiem, że przechodzi kryzys.

Sam nie zdawałem sobie sprawy, że tempo jakim biegniemy wcale nie jest wolne. Pierwsze 5km zegarek pokazał dokładnie 17:05 (3:25/km). Pomyślałem, że zaraz spróbuję uciec rywalowi, jednak gdy jego nogi złapały asfaltu tempo automatycznie powędrowało w górę (poniżej 3:20). Przyśpieszenie sprawiło, że nadal trzymałem się jak cień, jednak nie chciałem czekać do ostatniego kilometra, czułem, że moja szansa to ucieczka na polnej błotnistej drodze. Wyczekałem moment, gdy wbiegliśmy na piaskową drogę i zaatakowałem! Udało mi się zrobić przewagę około 10-15 metrów, jednak po wybiegnięciu na asfalt odczułem ten zryw w mięśniach. Dochodziłem do siebie prawie przez cały kilometr. Wciąż mam przewagę, ale to wciąż 5 góra 10 metrów. Nie potrafiłem przyśpieszyć, zdawałem sobie sprawę, że do mety jeszcze aż 3 kilometry, które będą bardzo długie i wyczerpujące.

fot. Paweł Szymerski

Ósmy kilometr to tempo 3:25, wciąż słyszę oddech rywala, który ewidentnie siedzi mi na plecach. Po minięciu znacznika 8km nastąpił skręt w lewo, a następnie 600 metrów polnej i miejscami błotnistej drogi. Gdy zobaczyłem, jaki teren mam przed sobą automatycznie przyśpieszyłem wiedząc, że to moja szansa na powiększenie przewagi. Biegłem już ile sił w nogach niczym na finiszu, nie oglądając się za siebie, Cały czas biegłem bardzo skupiony i nic się nie zmieniło, aż do samej mety (może dlatego nie widziałem żadnego punktu z wodą, a podobno były na trasie). Wybiegając po raz kolejny na asfalt byłem już nieźle "wypompowany", w dodatku do końca nie wiedziałem czy dobrze pobiegłem słysząc z podwórka "a gdzie Ty biegniesz?", ale czując "ukraiński oddech" postanowiłem kontynuować bieg.


Widzę w oddali prowadzącego i znacznik 9km! czyli biegnę dobrze. Międzyczas 3:19, skręt w lewo i ostatni kilometr, ostatnia długa prosta, a później dwa ostre zakręty w lewo do mety. Wiedziałem, że rywal nie będzie czekał do ostatnich metrów i właśnie w tym momencie będzie próbował swojej szansy. Wybiegłem na środek ulicy, zacisnąłem zęby, zamknąłem oczy i pognałem ile sił w nogach. Teraz patrząc na zegarek widzę, że tempo w granicy 2':50"-3':03"/km utrzymałem przez ponad 600 metrów!! czyli do samego skrętu (było lekko z górki) Dopiero gdy skręcałem to odwróciłem się i zobaczyłem, że Igor właśnie odpuścił, ale i tak do samego końca biegłem ile sił w nogach.


Na metę wbiegłem jako drugi zawodnik, przybiegając o 52 sekund za Hryhorii Khomych z Ukrainy i o 12 sekund przed Igorem Sakharuk, który również pochodzi z Ukrainy. Cieszę się, że udało mi się przedzielić gości z Ukrainy, że wytrzymałem psychicznie te ostatnie 4 ciężkie kilometry, że dałem radę biec takim tempem i nie padłem. To była niezła próba charakterów, myślę, że bieganie stadionu w przeszłości w tym momencie pomogło mojej psychice w walce.

Pełne wyniki z Siemiątkowa dostępne poniżej:


fot. Paweł Szymerski

fot. Paweł Szymerski


Tym startem zakończyłem dla siebie sezon 2017. Ania Żuchowska w Siemiątkowie zajęła III miejsce OPEN wśród pań i od dzisiaj oboje zaczynamy okres roztrenowania.

fot. Paweł Szymerski. Na zdjęciu Ania z byłym klubowym kolegą Kamilem Zgorzelskim

 

Co do samej imprezy należy się duży plus dla organizatorów za trasę. W moim odczuciu była dość ciekawa,interesująca i dużo lepsza od tej sprzed dwóch lat (rok temu nie biegłem z powodu kontuzji). Po totalnej klapie organizacyjnej odnośnie zabezpieczenia trasy podczas Biegu Obrońców Płocka, Stowarzyszenie Płock Biega No Age Limit tym razem odrobiło lekcje i trasa pod kątem zabezpieczenia była przygotowana w 95% ( w jednym miejscu gdy wybiegaliśmy z polnej drogi na asfalt między 8 a 9km nie byłem przekonany czy dobrze biegnę, Nie widziałem w tym miejscu nikogo kto by kierował zawodników w dobrą stronę, do tego ktoś z podwórka bądź okna krzyknął (a gdzie Ty biegniesz??) Jednak po kilku metrach zobaczyłem już w oddali uciekającego zwycięzce tej edycji biegu i wiedziałem, że biegnę prawidłowo.


I na koniec taki oto byczek

Ze sportowymi pozdrowienia, leniuchujący Czarek :)

P.S. A już niedługo na mojej stronie pojawi się wpis o tym jak z 36min na 10km w ciągu 2 miesięcy wskoczyłem na 34 minuty. Bądźcie czujni!

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
bottom of page