top of page

I Strażacki Bieg Przełajowy- Płonne 23.09.2017r

W sobotę 23 września w małej miejscowości Płonne po raz pierwszy odbył się przełajowy bieg strażacki. Dystans jaki był do pokonania to około pięciokilometrowa trasa wiodąca się lasem i szutrową (błotnistą) nawierzchnią.

Akurat na ten dzień miałem zaplanowany bieg ciągły II zakresu i rytmy, jednak gdy dowiedziałem się o biegu, postanowiłem, że zrobię sobie Bieg Ciągły III zakresu w ramach biegu. Bieg ten był organizowany w miejscowości, z której pochodzi Ania, nie spodziewałem się fajerwerków, a bardzo kameralnego, cichego, biegu bez atrakcji. Kilka dni przed biegiem dowiedziałem się, że na biegu pojawi się kolega Tomasz Kuźniarski, z którym w maju na leśnych terenach Golubia Dobrzynia przegrałem o ponad 80 sekund na dystansie nieco ponad 6km. Czy miałem cel wygrania? Gdzieś w podświadomości na pewno tak, chciałem rewanżu, jednak skupiłem się na tym co mam do wykonania.

Pierwsze pozytywne zaskoczenie nastąpiło podczas wydawania numerów startowych. Numery startowe z imieniem i nazwiskiem? Koszulka nie bawełniana? i to wszystko za free? aż dziwne! Później nie obyło się bez irytacji i przygód, ponieważ ze 100 razy słyszałem, że trasa trudna, że górki, że to nie teren do ścigania się. Próbowałem się od tego odciąć, poszedłem truchtać, najbardziej obawiałem się o ścięgna, skupiłem się więc na porządnym rozgrzaniu! Czas do biegu Ani, która biegła na dystansie 3km! Wygrała na własnym podwórku i zrobiła sobie ciekawy trening. Ja spoglądając na nią już wiedziałem, że trasa to błoto, trudne warunki, dodając jeszcze fakt, że ja nie lubię leśnych warunków zacząłem obmyślać taktykę. Była ona dość prosta. Za nim wbiegniemy do lasu biec już na spokojnie, nie w grupce i nie szarżować tempa.





Tak też było, gdy wbiegaliśmy do lasu ( bieg z górki) biegłem trzeci i miałem już swobodę, tzn mogłem skakać z lewej strony na prawą i z powrotem. Tempo wynosiło nieco poniżej 3:40/km jednak później tempo już ustatkowało się i spadło. Teren ciężki, dziewczyny, które biegły kilka minut przed nami nieźle przeorały pobliską drogę :D Zaczął się długi podbieg, spodobał mi się !! nagle zakręt i czas na drugie kółeczko po lesie, także nic mnie już nie zaskoczy. Kątem oka spojrzałem jeszcze w lewo, na drogę którą będziemy wracać za kilka minut. Tak, to ten duży zbieg za chwile miał okazać się mega podbiegiem, ale najpierw trzeba pokonać jeszcze leśne okrążenie. Biegłem jako drugi, około 10-15 metrów za Tomkiem. Nie interesowała mnie współpraca, nie na takim terenie!! Później gdy zbiegliśmy i zaczął się drugi raz ten długi podbieg biegłem już ramię w ramię z Tomkiem, Tempo spadło, dość mocno spadło, obejrzałem się za siebie czy ktoś nas nie dogania, było pusto.

Miałem ochotę właśnie tam zaatakować i uciec, jednak patrząc na teren, na ten mega podbieg, który nas czekał, a potem 500 metrów równego biegu po kałużach i błocie postanowiłem odpuścić atak i nie eksploatować swojego organizmu. Zaczął się duży podbieg, tempo wzrosło, Tomek chyba właśnie tam chciał mi uciec, jednak ja miałem dużo siły, wyczekałem moment, gdy trasa zrobi się płaska i pognałem w ucieczkę. Nie chciałem czekać do ostatniej chwili, nie chciałem ryzykować potknięcia, przyspieszyłem i po 100 metrach wiedziałem już, że to ja wygram tą pierwszą edycje biegu. Kontrolowałem swoje tempo, biegło mi się dość przyjemnie (jak na taki teren) i zadowolony wbiegłem na metę jako pierwszy zawodnik ze średnią prędkością 3:42/km





Wpis z tego biegu w ogóle miał nie powstać. Nie traktowałem tej imprezy jako zawody, a jako forma treningu, zabawy, jednak postanowiłem napisać kilka słów po to, aby zaprosić większą liczbę osób na tą imprezę w przyszłym roku!!. Jeżeli ktoś lubi leśne "pagórki" to ten bieg zdecydowanie przypadnie mu do gustu. Po biegu był pyszny makaron z sosem i mięsem, do tego sok i banan na pocieszenie. No i jeszcze wafelek, ale ja długo się nim nie nacieszyłem bo oczywiście zjadłem go w pierwszej kolejności :D


Ponadto, oprócz klasyfikacji OPEN można było stworzyć swoje własne drużyny!! Tak i my zrobiliśmy. Nasza Pani kapitan Ania Żuchowska wystawiła POWER TEAM w składzie: Ania Żuchowska, Asia Żuchowska, Paweł Karpiński i ja załapałem się też do tego teamu. Wspólnie zdobyliśmy drugie miejsce!! co było dobrą zabawą i frajdą.



Dziękuje za zdjęcia Pawłowi Szymańskiemu i OSP Płonne :) Mam nadzieję, że do zobaczenia za rok :) A na tym terenie w ciągu najbliższego roku na pewno jeszcze nie raz i nie dwa się pomęczę :)


Takie biegi pokazują, że nie zawsze musimy ścigać się z rywalami, być nastawieni na czas, na tempo, gdyż to tylko liczby, a one są wynikiem naszej ciężkiej pracy. Osobiście drażni mnie fakt, że gdy pytam znajomych "Jak Ci się biegło?" otrzymuje tego typu tekst " 2 miejsce open, 18 min na 5 km" Fajnie, tylko, że ja nie o to pytałem.... Wiem, że ten tekst nie zmieni waszego nastawienia do liczb, ale przynajmniej poznacie moje zdanie na ten temat. Tymczasem uciekam się trochę rozbiegać, po oglądaniu dzisiejszych zmagań w Warszawie, pięknego biegu Błażeja i dramatu faworytki biegu kobiet czuję, że moje kości potrzebują ruchu!



Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
bottom of page