top of page

XVI Uliczny Bieg NSZZ "Solidarność" im. Krzysztofa Zywera w Płocku

Cześć!!

Wczoraj tzn 28 maja w Płocku po raz 16 odbył się Uliczny Bieg Solidarności. Ta impreza jest dla mnie szczególna, ponieważ 1 czerwca 2003 roku jako 10 letnie dziecko po raz pierwszy wziąłem udział w tej imprezie i po raz pierwszy w historii odniosłem sukces zajmując 6 miejsce (nagradzano pierwszą szóstkę). Byłem wyczytany na środek wśród tylu ludzi!! i pamiętam, że wstydziłem się wyjść na środek. Wczoraj wspomnienia powróciły, chciałem tym biegiem "uczcić" swój sukces z przed 13 lat!!


Na bieg wybrałem sie wraz z Anią Żuchowską, która rywalizowała wśród szkół średnich na dystansie około 1400m. Pierwsza biegła Ania, emocje u mnie były już na wysokim poziomie. Stresowałem się, ale niepotrzebnie, Ania powalczyła, przybiegła jako druga za co jej gratuluje. Super rezultat!!


Później nadchodził start mojego biegu. Trucht wykonałem wraz z Przemkiem Obarą. Długo myślałem nad tym jaką taktykę obrać i doszedłem do wniosku, że musi być "mocno" od samego początku. Wiedziałem, że ciężko będę miał utrzymać tempo i że rywale są wymagający, pomimo tego postanowiłem zaryzykować.

Początek biegu w moim wykonaniu to tempo lekko poniżej 3 min/km. Kamil Poczwardowski, Artur Kamiński i Przemek Obara postanowili biec z tyłu nie trzymając się mnie od początku. Oni liczyli że ja "spuchnę" a ja że wytrzymam.

Stety dla nich a niestety dla mnie mieli oni rację. Zacząłem słabnąć, na trzecim okrążeniu (z sześciu) rywale mnie doszli i biegliśmy już w czwórkę. Później na prowadzenie wysunął się Kamil a następnie Artur. Współpraca podczas biegu była i uzyskane rezultaty są sprawiedliwe w 100%.

Na końcówce 4 kółka zacząłem odstawać, pogoda zabierała energię, którą dodatkowo straciłem mocniejszym początkiem biegu. Wiedziałem, że jeśli rywale utrzymają tempo to jedyne na co mogę liczyć to 3 miejsce. Zaczęła się kalkulacja!! Nie odwracałem się za siebie, nie patrzyłem gdzie jest Przemek, nie chciałem tracić energii, sądziłem, że może być niezła walka na końcu.

Ludzie dopingowali, próbowałem wsłuchać się czy ktoś nie krzyczy jak daleko jest Przemek, ale nic takiego nie słyszałem. Na ostatnim okrążeniu byłem gotowy finiszować. Przez poprzednie dwa okrążenia trochę odpocząłem, obejrzałem się za siebie szukając Przemka,. Nie chciałem wszystkiego zostawiać na ostatnie końcowe metry, nie chciałem także przegrać podobnie jak 2 lata temu ( w kategorii byłem 4 ulegając na ostatnich 300 metrów, wcześniej cały bieg biegłem jako 3). Wśród osób nie mogłem dostrzec Przemka, oglądałem się 2 może 3 razy. Na metę wbiegłem ze spokojem jako trzeci, ale i tak z biegu nie byłem i nie jestem zadowolony. Wiem, że dałem z siebie wszystko na co było mnie stać tego dnia, rywale byli po prostu lepsi. Chyba mam zbyt wygórowane oczekiwania, ale trzeba mierzyć wysoko!



Tego lata jest jeszcze kilka startów przede mną, Teraz czas potrenować i przygotować się do największego wyzwania jakie czeka mnie w 2016 roku, a tymczasem do zobaczenia na kolejnych imprezach biegowych!!


Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
bottom of page